Chciałabym się podzielić jeszcze jednym scenariuszem lekcji stworzonym dla klasy szóstej, a traktującym temat o wyrażaniu uczuć.
Wszystkim znane zapewne są scenki dramowe (zresztą bardzo dobre przy tej okazji), kiedy uczniowie próbują wyobrazić sobie sytuacje pogoni za uciekającym autobusem, czy zmagania się z usunięciem niezmywalnej plamy tuż przed wyjściem na urodzinowe przyjęcie do koleżanki, czy jeszcze inne, dzięki którym mogą nazwać uczucia w danym momencie przeżywane.
Ja chciałam wyzwolić w nich prawdziwe emocje, nie udawane czy odtwarzane na podstawie wczuwania się w z góry określoną sytuację.
Zrealizowałam przygotowany wcześniej scenariusz.
Do sali lekcyjnej weszłam z surowa powagą i zaraz po przywitaniu poprosiłam uczniów o przygotowanie karteczek. Mogłam obserwować ich zaskoczenie, zdenerwowanie nawet gniew i złość, jakie malowało się na ich twarzach. Byli i tacy, którzy próbowali nakłonić mnie do zmiany decyzji o przeprowadzeniu kartkówki. Byłam jednak nieugięta. Ucinając dyskusję, przedyktowałam każdej z dwóch grup krótkie polecenia dotyczące omawianych zagadnień z ostatniej lekcji, ograniczając czasem 10 minut. To znowu wywołało falę emocji: od pełnych ulgi westchnień i radosnych uśmiechów po prawdziwą panikę, a u niektórych bezsilność i rezygnację.
Nie przedłużając czasu na odpowiedź nawet o sekundę, zebrałam karteczki.
Wtedy przedarłam je w pół i wrzuciłam do kosza na śmieci.
Reakcja klasy w tym momencie była jednakowa- zupełna konsternacja, niezrozumienie sytuacji objawiające się niemal otwartymi ustami złożonymi do okrzyku (jak później opowiadali sami uczniowie): " O co tutaj chodzi...!?"
Dopiero kiedy uśmiechnęłam się do nich, zrozumieli (albo przynajmniej zaczynali rozumieć), iż całe zdarzenie zostało zaaranżowane w konkretnym celu, który trafnie określili w zredagowanym temacie lekcji: Co jest grane...!? - wyrażam swoje uczucia.
W dalszej części zajęć wspólnie omówiliśmy i nazwaliśmy uczucia, których uczniowie doznawali i które prawdziwie przeżywali.
Później klasa podzieliła się na grupy, a o przynależności zadecydowały te same uczucia odczuwane w trakcie zainscenizowanego spektaklu (czyli lekcji).
Każda z grup analizowała własny sposób przeżywania zaistniałej sytuacji, zastanawiała się nad przyczynami takiej a nie innej reakcji oraz wskazywała na mowę ciała- gesty, mimika twarzy... Przy redagowaniu opisu przeżyć wewnętrznych posiłkowali się słownikiem frazeologicznym. Końcowym poleceniem dla grup było stworzenie pracy plastycznej odzwierciedlającej w formie i treści doznawane uczucia.
Następnie odbyła się prezentacja dokonań grupowych.
W ramach zadania domowego poprosiłam uczniów, aby przypomnieli sobie sytuację ze swego życia, która wywołała wielkie emocje, jak te, których doznali na lekcji.
W odpowiedzi usłyszałam, że trudno im będzie wykonać polecenie, ponieważ tak silne odczucia przeżywali po raz pierwszy.
Pierwszy czy drugi- nieważne (bo zadanie domowe wykonali), ale jednego jestem pewna, iż przeżycia jakich dostarczyła im lekcja były mocne i prawdziwe, a co najważniejsze umiejętnie umotywowane i zidentyfikowane.
Izabela Symoszyn Szkoła Podstawowa nr 28 w Wodzisławiu Śląskim |